Jesteśmy w Berlinie. To ze względu na Ricarda, naszego Italiano. Nie był jeszcze w Berlinie więc trzeba było to nadrobić. Spędzamy w tym mieście kilka godzin. Pokazujemy Mu najważniejsze miejsca, opowiadamy historię muru berlińskiego, komunizmu i jego upadku...jemy obiad i ruszamy do Pragi. Na autostradzie tracimy godzinę stojąc w korku z powodu jakiś robót drogowych. Ale humorków nie tracimy. Tym razem po drogach po raz pierwszy prowadzi nas "Kryśka". Tak nazwaliśmy naszego GPS z kobiecym głosem.