Po dwóch godzinach lotu jesteśmy na miejscu. Gdy samolot przelatywał nad Rzymem skąpanym w jesiennym slońcu oczy mi się zaszkliły. Stęskniłam sie za tym miastem ( w sumie nie tylko za miastem) -domami z płaskimi dachami w pastelowych kolorach, gwarem ulicy, ciepłym wiatrem i przystojnymi włochami :)... Jeszcze tylko bagaż i juz sie spotkamy z moim Przyjacielem, który od dwóch lat tu mieszka.
Tym razem pragnęłam spacerować wąskimi uliczkami gdzie nie ma tak dużo turystów. Wolnym krokiem po wzgórzach Rzymu wśród jesiennych promieni słońca. Tu listopad ma inny urok niż w Polsce. Wieczorami przytulne knajpki, pizzerie ze zdjęciami rodzinnymi na ścianach i takąż atmosferą.
Był oczywiście spacer po Forum Romanum. Tego na tym szlaku nie moglo zabraknąć.
Byliśmy też w Tre Fontane - legenda głosi, że tu ścięto św. Pawła. Tre Fontane to jeszcze Rzym a gości tu niesamowita cisza. Zieleń, wzgórza i cisza.