Dla odmiany pojechaliśmy do Budapesztu. W sumie to jeszcze sie nie zmęczyliśmy chodzeniem po górach. Ale my tak mamy. Ktoś wieczorem mówi a może jutro skoczymy do Budapesztu. Tam jeszcze nie byliśmy. A stąd blisko :) No i dziś jedziemy.
Wjazd do Budapesztu - mam wrazenie, ze wjechałam do Pragi. Tak tu podobnie.
Całkiem miły spacer - zamek, kamieniczki na wzgórzu zamkowym, parlament, Opera Węgierska, kościół św. Macieja, kilka zdjęć na mostach nad Dunajem. Dobry obiad na wzgórzu Gellerta a później błogie lenistwo połączone z piknikiem na Wyspie św. Małgorzaty.
Lubię te nasze spontaniczne pomysły :)