Zamieszkaliśmy w hostelu. Słoneczko nam przyświeca i całe szczęście, bo w ostatnich dniach sporo padało. Mirek wyposażony w Pascala jest naszym przewodnikiem. Całą sobote spędzamy na wiedeńskich przechadzkach.
Wieczorem Wiedeń nocą. Koncert przed ratuszem - tu muzyka Mozarta i Straussa brzmi zupełnie inaczej. Po koncercie idziemy na lody - prawdziwe włoskie.
W niedzielę przed południem jeszcze trochę Wiednia i czas rozstania.