Powitało nas gorące afrykańskie powietrze. z lotniska do hotelu jedziemy autokarem. A to co widze przez jego szyby zadziwia mnie i fascynuje. Jest czwarta nad ranem a na ulicach zycie. Niektórzy siedzą przy swoich sklepikach, inni śpią na ławce czy macie położonej na chodniku. Mężczyźni chodzą w swych długich galabijach i okrytych głowach. Zadziwia mnie ten świat. Troche się go boje. To mój pierwszy muzułmański kraj. Ale czuję, że go polubię. Na miejscu mamy miły hotelik. Kąpiel i spanie. Po kilku godzinach już siedzimy na plaży Morza Czerwonego i rozkoszujemy się słońcem i cudownie ciepłą wodą. Dzisiejszy dzień był na aklimatyzację. Wieczorem na plaży przy zimnym drinku podziwiamy taniec brzucha i taniec derwiszy. Jutro wczesnym rankiem ruszamy w rejs więc długo dziś nie balujemy.